Nie
będę wam długo smęcić, nie martwcie się ;) Chciałam tylko na
wstępie powiedzieć że napiszę w te ostatnie kilka dni wakacji
trochę rozdziałów i będę je dodawać po-ko-lej :) Prolog(jak większość prologów)jest dość krótki,rozdziały będą dłuższe. Już,już
skończyłam i dziękuje za uwagę. Miłego czytania.
Bella
Była
zimna i deszczowa noc kiedy grupka ludzi włamała się do Riddle Manor.
W całej posiadłości rozległ się krzyk mężczyzny.
-Severusie,
zabierz stąd Hermione. Uciekajcie najszybciej jak się da a my
zajmiemy się Zakonem.
-Możesz
na mnie liczyć panie. Ukryje ją w bezpiecznym miejscu-odpowiedział
mężczyzna nazwany Severusem. Już miał się teleportować gdy
kobiecy głos zwrócił się do niego.
-Severusie,
to jest list ode mnie i od Toma-powiedział
wręczając mu kartkę papieru-niech go przeczyta gdy będzie miała
17 lat.
Mężczyzna
bez słowa wziął od niej list i teleportował się z głośnym
trzaskiem. Kilka sekund później do sali wtargnęli członkowie
Zakonu.
-Gdzie
jest dziecko-wysyczał cicho jeden z członków.
-Teraz
to już nie wasz problem-odpowiedział jeszcze ciszej i jeszcze
bardziej jadowicie mężczyzna nazwany Tomem.
W
tym samym czasie w którym w posiadłości miało rozpętać się
piekło mężczyzna o tłustych włosach kroczył cicho do jednego z
rodzinnych domków. Położył dziecko oraz list ostrożnie na
schodkach. Po kilku sekundach wpatrywania się w dziecko zadzwonił
do drzwi i teleportował się tak jak z posiadłości Riddlów z donośnym trzaskiem.
Smacznie
śpiąca dziewczynka zostało znaleziona przez dwójkę dorosłych ludzi
i odtąd miała nazywać się Hermiona Granger. Państwo Grangerowie byli bardzo szczęśliwi że nareszcie mają córkę ale musieli się tez zastosować do instrukcji zawartych w liście od jej prawdziwych rodziców według których mieli jej powiedzieć o prawdziwym pochodzeniu w wieku 17 lat. Nie wiedzieli że ten czas zleci tak szybko ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz